"Wariatka."
"Występ występem,ale do szkoły trzeba iść." Cytuje tu słowa mojej rodzicielki.
Leniwie ruszyłam wraz z moją przyjaciółką na śniadanie.Pachniało códownym zapachem naleśników.Moi rodzice wyjechali w dwu dniową delegację,zaraz po naszej kłótni,więc nie mieli kiedy dowiedzieć się o przybyciu Kathy.Gdy ujrzeli nas razem oczy wyszły im z orbit,ojciec nerwowo zaczął stukać palcem o blat stołu.Mama odgarnęła kosmyk włosów za ucho i patrzyła na nas wyczekująco.Sama zresztą nie wiedziałam co Kat tu robi,powiedziała,że powie mi wszystko,gdy moi "stwórcy" wrócą.
-Moi rodzice nie żyją.
Powiedziała tylko tyle po czym zamrugała, jakby za chwilę łzy miały zacząć spływać po jej twarzy.Wszyscy byliśmy w szoku.Mama doszczętnie spaliła naleśniki tata wyla kawę na stół,a mi zrobiło się słabo.Nagle wszystko zaczęło układać się w właściwą całość.
*Retrospekcja*
-Tak? Taka z ciebie przyjaciółka!Dla ciebie liczy się tylko ten pedalski zespół.Łan Erekszyn,tak?!-Kathy wrzeszczała na mnie na środku ulicy.Miała ludzi oraz mnie głęboko w dupie.
-Ja? to moja wina,że zaczęłaś mnie olewać odką pokochałam tych pięciu wariatów?!-Wymachiwałam wściekła rękami.
-Ale ty masz wszystko! A ja już nie...po policzku spłynęła jej pojedyncza łza.
-C-co?
-Nic...nieważne.Odtąd koniec naszej przyjaźni.- Wysyczała przez zęby.
"Pieprzę to" pomyślałam i szybkim krokiem ruszyłam w przeciwnym kierunku.
*Koniec retrospkecji*
Przed tym wydarzeniem już od paru tygodni chodziła smutna i jakby zamyślona.Zaczęła dostawać gorsze oceny,zmieniła swój styl.Gdy pytałam co się stało mówiła tylko "Nic." aż w końcu odeszła...Już podczas naszego co tygodniowego oglądania X-factora była dla mnie oschła i wredna.Tłumaczyłam to sobie wtedy złym dniem,ale tych "złych dni" było coraz więcej.Nieobecność rodziców rzekomo spowodowany był wakacjami.Pfff głupia uwierzyłam,a przecież kto jeździ na wakacje w środku jesieni?!
-Ekhm, Rihanna idź już do szkoły,a my musimy poważnie porozmawiać z Kathy.Posłusznie skinęłam głową i wyszłam z domu
-Ekhm, Rihanna idź już do szkoły,a my musimy poważnie porozmawiać z Kathy.Posłusznie skinęłam głową i wyszłam z domu
-
-Hej RiRi!-Odwróciłam się w moją stronę biegła Av trzymając Liama za ręke.
-No?-Burknęłam trochę zła na ten widok.Ona wgl nie pasuje do Liama i ja się pytam jakim prawem on chodzi z taką powłoką?
-Chciałam cię przeprosić.-I w tym momencie ziemia stała się bardzo interesującym widokiem,wpatrywałam się w nią tak długo,aż w końcu Li lekko szturchnął mnie w ramię.Uniosłam pytająco brew,wyzywająco patrząc mu w oczy.Avril najwyraźniej to zauważyła bo mocniej ścisnęła jego dłoń i nieznacznie pociągnęła go bliżej siebie.
-No więc?-Spytała ponaglająco.
-Jak chcesz.-Bez przekonania uśmiechnęłam się w jej kierunku.
Ona z bananem na twarzy podała mi dłoń.Niechętnie ją uścisnęłam i gdy już miałam ruszyć dalej,upierdliwa Av musiała mi w tym przeszkodzić.
-Może pójdziesz z nami jeszcze do kawiarni?
"Z ogromną nieprzyjemnością." pomyślałam,choć ze względu na Liama odpowiedziałam tylko zwykłe "Może być."
Kątem oka obserwowałam Li, zerkał w moją stronę co chwila, z dość nieprzyjemnym wyrazem twarzy. "Wie,że jej nie lubię." przeszło mi przez myśl.Ale co ja na to poradzę?
Już jesteśmy!-Oznajmiła wesoło Avril.
Staliśmy przed małą przytulną kawiarenką,gdy weszlismy do środka naszym oczom ukazał się códny widok.
-To gdzie panie raczą się posadzić ?-Spytał się już nieco weselszy Li.
Zgodnie stwierdziłyśmy,żeby usiąść na samym końcu.Nasz dżentelmen odsunął najpierw Av,a później mi krzesło,po czym zajął miejsce obok.
-Wiesz RiRi mam do ciebie małe pytanko.
-Tak Av?
-Proszę odpowiedz mi szczerze...podoba ci się Zayn prawda?
A ona znów krąży przy tym temacie,jest uparta gorzej niż osioł.Mam ważniejsze sprawy na głowie niż ślinienie sie do mulata.Co prawda jest bardzo przystojny,zabawny,pociągający...Stop! To tylko mój kolega,owszem lubię go,ale co najwyżej może zostać moim przyjacielem.
To ostatnie zdanie powtórzyłam namolnej Avril.Ta tylko zmarszczyła czoło i do końca naszego spotkania siedziała w miarę cicho.Za to ja z Liamem gadaliśmy jak najęci śmiejąc się do łez.Mało brakowało,żebyśmy nie spóźnili się na lekcje.Szczęście (lub niekoniecznie ono) chciało aby Av była z nami i dosłownie wisiała z telefonem w ręku odliczając nam każdą sekndę rozmowy.Wariatka.
Zgodnie stwierdziłyśmy,żeby usiąść na samym końcu.Nasz dżentelmen odsunął najpierw Av,a później mi krzesło,po czym zajął miejsce obok.
-Wiesz RiRi mam do ciebie małe pytanko.
-Tak Av?
-Proszę odpowiedz mi szczerze...podoba ci się Zayn prawda?
A ona znów krąży przy tym temacie,jest uparta gorzej niż osioł.Mam ważniejsze sprawy na głowie niż ślinienie sie do mulata.Co prawda jest bardzo przystojny,zabawny,pociągający...Stop! To tylko mój kolega,owszem lubię go,ale co najwyżej może zostać moim przyjacielem.
To ostatnie zdanie powtórzyłam namolnej Avril.Ta tylko zmarszczyła czoło i do końca naszego spotkania siedziała w miarę cicho.Za to ja z Liamem gadaliśmy jak najęci śmiejąc się do łez.Mało brakowało,żebyśmy nie spóźnili się na lekcje.Szczęście (lub niekoniecznie ono) chciało aby Av była z nami i dosłownie wisiała z telefonem w ręku odliczając nam każdą sekndę rozmowy.Wariatka.
_________________________________________________________________
Cześć kochani! I już jest nowy rozdział :D !! Mam nadzieję,że nie wyszedł źle,chodź moim zdaniem trochę nudny.Proszę komentujcie nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy!
Ps:Jak się robi szablony? Bo mądra ja jeszcze tego nie odkryłam,a chciałabym zroic jakiś fajny z 1D :P
Rozdział boski *o*
OdpowiedzUsuńSzybko nexta ! <333
Zapraszam do mnie na nowy :D
http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/
mam nadzieje ze RiRi bd z Zaynem :D dodaj szybko nast. cz.!!
OdpowiedzUsuńTez mam taka nadzieje bo fajnie wszystko by sie potoczylo. Swietny blog <3
UsuńŚwietne!!! Dodaj next rozdział ! <3
OdpowiedzUsuń